Życie ostre jak Maczeta. Czyli recenzja deski firmy Ride przygotowana przez Malika!
Przez ok 14 sezonów jeździłem deskach firmy Salomon, Nidecker, Burton, Lib tech, Monument, oraz na tych których nazw firm nikt nie skojarzy bo były kupione na czarnym od Rusków albo innych Wietnamczyków.
Jak widać miałem pod nogami trochę drewna, część z nich wymieniłem bo się zwyczajnie łamały, a część bo zaczęła ograniczać mój progress. Największym przeskokiem było przerzucenie się z deski Allmountain na deske typowo parkową, był to wtedy transfer z Nideckera na deskę firmy Salomon model Salomonder. Jednak po jednym sezonie zaczęło mi brakować sprężystości, w szczególności na kikerach i przy zwyczajnym zapieprzaniu po stoku….
Wtedy postawiłem na deskę o wiele twardszą, na szczęście czekała już na mnie w kącie więc długo się nie zastanawiałem żeby przekręcić wiązania. Tak, to był strzał w dziesiątke. Na jeden sezon… 🙁
…znowu chciałem wrócić na coś bardziej miękkiego. Rozkładałem ręce, nie wiedziałem co dla siebie wybrać. Miękka, fajna na jibby ale kibel na kikerach czy twarda fajna na skoczniach ale sztyft na rurach.
Z pomocą niczym Waszka G zrodziła się deska w firmie Ride o nazwie Machete!
Nie jest to deska typowo parkowa według opisu na stronie Ride’a. Jest to deska Allmountain Freestyle. Niech jednak opis Allmountain Freestyle Was nie zmyli, na tym modelu sadzi katy na streecie i w parku Dillon Ojo. Dlatego postawiłem na model Machete. 🙂
Piracka Bitwa na lodowcu Białczańskim from Park Pirates on Vimeo.
Zachęcił mnie również kształt Twin hybrid rocker oraz duża twardość deski jak na deskę Freestyle.
Po pierwszym miesiącu jazdy mogę powiedzieć, że duża twardość daje ogromnego popa i wygodne lądowania na kikerach a kształt twin rocker powoduje że deska wpięta w nogi wydaje się bardziej miękka i dobra na jibby. Zestaw idealny jak dla mnie.
ABS’y na krawędziach deski sprawiają, że ciężko jest zrobić jej krzywdę przy przypadkowych uderzeniach w rury czy boxy czy w kolejkach po oscypka(SPRAWDZAŁEM). Nie można zapomnieć również o nowinkach technologicznych, które wpakowane są w już chyba każdy model Ride’a czyli SLIMEWALLS, uretanowo kryptonitowe bajery wymyślone przez specjalistów z NASA które powodują, że deskę jest po prostu trudniej zniszczyć.
Jeżeli ktoś z Was lubi poznać swoją deskę na wylot przed pierwszą randką odsyłam do strony Ride’a, Ja czekałem na element zaskoczenia, a model Machete zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Polecam deskę dla osób, które mają za sobą pierwsze kroki na stoku oraz dla tych którzy chcą podnieść swój poziom jazdy w parku spoko, ale typowo na jibby celował bym w coś innego z kolekcji RIDE