1. Jak zaczęła się Twoja przygoda ze snowboardem? Co skłoniło Cię do wyboru tego sportu?
Moja historia zaczęła się od zajawki ojca. On pierwszy z mojej najbliższej rodziny zaczął jeździć na desce, i po czasie zaraził tym także mnie. Rzuciłem narty po kilku lekcjach snowboardu u św. pamięci Pana Andrzeja Kaima ze Szczyrku.
W miarę czasu stawałem się coraz lepszy i tak zajawka przerodziła się w pasję. A w wieku 11 lat , dosłownie rok później byłem już zawodnikiem Alpino pod okiem trenera Tomasza Zbciaka i zrzeszony pod AZS AWF Katowice
2. Twoi Aktualni sponsorzy?
Mam ich do tej chwili całkiem sporą gromadę : RIDE Snowboards Polska, 32 Polska, Boardslide.pl, Dragon Polska, Dakine PL/EU, Panocek Białka Tatrzańska oraz Tribe Squad Pl!
3. Jaka jest Twoja ulubiona dyscyplina snowboardingu i dlaczego?
Moją ulubioną kategorią na zawodach jest SlopeStyle. To kategoria, która pokazuje wszechstronność zawodnika, styl, psychikę i kondycję fizyczną. Z pewnością jedna z najbardziej wymagających konkurencji w snowboardzie. Najbardziej szanuję ją za wykorzystanie elementów streetowych – raili i wymyślnych przeszkód, na których się wychowywałem.
4. Opowiedz nam o najbardziej ekscytującym momencie w Twojej karierze snowboardowej.
Najbardziej ekscytujący moment to pewnie byłaby pierwsza podwójna wygrana na Mistrzostwach Polski, gdyby nie ostatnie podium w Pucharze Europy gdzie udało mi się zająć drugie miejsce.
A wyłączając zawody, to będzie mój pierwszy ustany double corck 10 na skoczni. Zastrzyk adrenaliny był potężny.
5. Na jakim secie w tym sezonie jeździsz i co w nim jest ciekawego?
W tym roku wykorzystuję dwa różne sety do jazdy. Pod zawody używam Ride Benchwarmer 151 i wiązań A9 ze względu na sztywniejszy flex i niezawodność na lądowaniach, a pod eventy i zawody Jibbowe jeżdżę na Ride Zero i wiązaniach A8, żeby jak najlepiej zaprezentować się stylem i skillem gięcia pressów.
Ciuszki niezmiennie od 32, chociaż w tym roku rzadziej w kurtce a częściej w polarku, przez wysokie temperatury…
6. Jak wygląda Twój typowy dzień treningowy przed ważnym zawodami?
Na dzień przed zawodami staram się odprężyć umysł i zmobilizować ciało. Poświęcam max 3 h na jazdę, żeby się nie przemęczać przed startem i przez cały dzień serwuję sobie masę pozytywnych wibracji – wizualizuję przejazd, słucham ulubionej muzyki, odcinam się od świata zewnętrznego i skupiam całą swoją uwagę na utrzymaniu optymalnego poziomu stresu. Następnego dnia jestem nie do powstrzymania.
7. Jak radzisz sobie z presją i stresem przed dużymi imprezami sportowymi?
Stres w moim przypadku to coś dobrego. Kiedyś mnie zjadał… Teraz czuję, że jest moim sprzymierzeńcem. Pozwala robić rzeczy, na które w innym przypadku nie miałbym siły. Myślę, że to kwestia przepracowania i ilości startów za sobą. Od niedawna martwię się bardziej o to, że nie będę wystarczająco zestresowany i nie pokażę pełni swoich możliwości. Chyba już po prostu przywykłem do startowania tak bardzo, że muszę się starać martwić bardziej.
8. Jakie cele sportowe stawiasz sobie na najbliższe miesiące lub lata?
Moim największym celem jest inspirowanie młodzieży. Wiem doskonale, że kariera zawodnicza nie będzie trwała wiecznie. Mam w planach jeszcze wiele startów w Pucharach Europy i Pucharach Świata przez następne kilka lat, ale najbardziej na świecie chciałbym zostać przykładem dla młodego pokolenia. Pomóc młodym osiągnąć więcej niż mnie samemu się udało. Jeszcze przez chwilę będę powiększał swój dorobek i podwyższał poprzeczkę. Chciałbym pojechać na olimpiadę, ale kiedy przyjdzie czas, sam zajmę się trenowaniem następnych zawodników.
9. Czy masz jakieś rytuały lub szczególne przygotowania przed zawodami?
Ciężko nazwać to rytuałem, ale zawsze staram się dobrze zjeść, wyspać się, odciąć od drugoplanowych spraw i wizualizować się w akcji. Jestem też przesądny, więc zawsze zamiast „ostatniego” robię „jeszcze jednego” , nie chwalę dnia przed zachodem słońca, i nigdy nie oczekuję od siebie, więcej niż jestem w stanie zrobić.
10. Jaki wpływ na Twój rozwój jako snowboardzisty miały trudności czy przeciwności?
Gdyby nie pomoc, najbliższych, trenera, sponsorów i znajomych, a także możliwości danych przez kadrę narodową, nigdy nie byłoby mnie stać na jeżdżenie. Snowboarding to dość drogi sport. Transport, karnety, nocleg, wyżywienie, sprzęt – to wszystko kosztuje. Miałem szczęście, że mój tata bardzo chciał, żebym rozwijał się zgodnie z samym sobą, i dokładał wszelkich starań, żebym mógł jeździć jak najwięcej. Trener Zbiciak również wychodził z siebie, żeby zapewnić mi (często po zniżkach) wyjazdy, miejsca noclegowe itp. Znajomi zabierali mnie ze sobą na snowparki, nie chcąc niczego w zamian za paliwko i miejsce w furce (chwała wam za to ziomeczki). Ride Poland pomógł mi znaleźć kolejnych sponsorów, żeby ułatwić mi życie. Ale największym przeciwnikiem oprócz pieniędzy okazała się szkoła (sic!). Nieobecności, średnie oceny, gnojenie przez kolegów za bycie innym niż wszyscy… Pod tym względem najbardziej ucierpiała moja psychika, ale w rezultacie nauczyło mnie to radzenia sobie ze stresem i ludźmi.
11. Czy masz swojego snowboardowego bohatera lub kogoś, kto był dla Ciebie inspiracją?
Do dzisiaj inspiruję się wieloma riderami. Z Polaków na pewno jest to Piotr Janosz. Pod względem stylu i techniki to dalej jeden z najlepszych polskich snowboardzistów. Piotr Tokarczyk swojego czasu inspirował mnie determinacją. Kuba Dytkowski z kolei pokazał mi, że jest snowboarding poza snowparkiem, może być stylem życia. Też jestem w stanie robić fajne rzeczy pod kamerę. Michał Ligocki pokazał, że Polak może się dostać na Olimpiadę. Z zagranicznych inspiracji – Dusty Henricksen, Blake Paul, Stale Sandbech, Sam Klein… Można by wymieniać, ale każdy z nich wnosi do snowboardingu trochę piękna.
12. Jakie są Twoje ulubione miejsca do jazdy na snowboardzie i dlaczego?
Zawsze w sercu będzie Biały Krzyż – legendarna miejscówka Jibbowa, która odpala się najwcześniej w sezonie i zamyka najpóźniej. W Polsce najczęściej jeździłem do Czarnego Gronia na Tiger Snowpark. A w tym roku skorzystałem z okazji i pojawiałem się w Penken Parku w Austrii. Myślę, że pod względem treningowym Penken nie ma sobie równych.
13. Czym dla Ciebie jest snowboarding poza sferą sportu? Jakie wartości niesie dla Ciebie ta dyscyplina?
Snowboarding to dla mnie styl życia. Cała moja mentalność, światopogląd, sposób mowy czy relacje międzyludzkie opierają się na desce i środowisku snowboardowym. To społeczność snowboardowa ukształtowała mnie jako człowieka (praktycznie cały mój charakter)! Wszystko w moim życiu kręci się wokół tego co reprezentuje deska, i jestem wdzięczny za to. To sprawia, że mam poczucie celu i wiem, że dążę do czegoś. Życzę wszystkim, żeby znaleźć coś takiego dla siebie.
14. Jakie są Twoje plany na przyszłość w kontekście rozwoju kariery snowboardowej?
Najwyższym celem w kontekście kariery jest wystartowanie na Olimpiadzie Zimowej. Wierzę, że to może się udać. Będę startował w oficjalnych zawodach i dążył do tego. A w międzyczasie równolegle planuję spełniać się również jako trener i instruktor. W końcu za coś trzeba żyć hahah. Może w przyszłości zajmę się też organizacją wydarzeń sportowych. Chciałbym pchnąć Polski Snowboarding w dobrym kierunku i w przyszłości dawać możliwość rozwoju młodym pokoleniom.
➡️ Zapraszamy do śledzenia poczynań Janka na Jego końce INSTA